W sierpniowym planie brakowało zawodów, a jak wyjechać z Wrocławia, na przykład w Góry Sowie, to tylko po to by porządnie się zmęczyć na półmaratonie.
Fot. Jan Brzeziński – Galeria Sztuki Niezależnej
Czytaj dalej →
Mam siwe włosy i głód poznawania, doświadczania świata
W sierpniowym planie brakowało zawodów, a jak wyjechać z Wrocławia, na przykład w Góry Sowie, to tylko po to by porządnie się zmęczyć na półmaratonie.
Fot. Jan Brzeziński – Galeria Sztuki Niezależnej
Czytaj dalej →
Nie biegam „trzydziestek”, tym bardziej zawodów na takim dystansie, więc nigdy nie planowaliśmy udziału w Kontrolnej trzydziestce w tym roku jednak potrzebujemy kilometrów, wiec się zapisaliśmy. Dodatkową zachętą jest brak wpisowego.
Nasz udział stał pod pogodowym znakiem zapytania. Afrykańskie upały mi nie odpowiadają, więc postanowiliśmy, że jeżeli będzie zbyt gorąco to nie startujemy. Sam bieg traktujemy treningowo i jeśli coś będzie nie tak z naszymi organizmami to schodzimy z trasy.
Tym razem aura była po naszej stronie, słońce schowane za chmurami, trasa w większości zacieniona i temperatura zaledwie 25 o 9 rano. Wystartowaliśmy.
Postanowiliśmy przy okazji „luźniejszego startu” przetestować sprzęt i sprawdzić jak biega się bukłakami. Dodatkowe 1,5 kg nie sprawiało nam problemów, kamizelka dobrze przylega i nie przeszkadza w biegu. Bardzo wygodne jest korzystanie z wody kiedy się ma ochotę a nie kiedy jest na trasie!
Fot. Joanna Nalewalska
Trasa 5 pętli ścieżki biegowej „Między Mostami” była wyjątkowo monotonna i już po pierwszym kółku miałam dość. Drugie kółko mnie strasznie irytowało, trasa nie maiła końca a to dopiero 12 km. Cały czas się zastanawiałam jak mogłam przebiec 42 km na Orlenie w tak „kosmicznym” czasie, tu po 18 km miałam wszystkie dość. Ja na liczniku miałam 24km a niektórzy już kończyli…
Fot. Joanna Nalewalska
Ostatnia pętla i jakoś dobiegłam do mety, po przekroczeniu której usłyszałam, że jestem 3 kobietą i mam iść na dekorację. Nie wierzyłam, ledwo oddałam numer startowy, chwyciłam kubek z wodą a już musiałam gramolić się na podium, czerwona i zziajana.
Nieoczekiwanie dostałam pakiet z nocnego z najbardziej pożądaną koszulką biegową 😉
Fot. Joanna Nalewalska
Podsumowując: bieg dobrze zorganizowany, nie ma się do czego przyczepić. Zero wpisowego a otrzymujemy pomiar czasu, przy starcie/mecie (czyli na każdym okrążeniu – 6km) bufet z wodą, izotonikiem, kostki cukru i woda z gąbkami. Wszystko przebiegało bardzo sprawnie i polecam jeśli ktoś ma ochotę sprawdzić się na nietypowym dystansie.
30K 02:43:14 (3 OPEN)
Bo dwa klocki są lepsze niż jeden!
Z głową lepiej, nogi mają się dobrze, czy wszystko wraca do normy zobaczymy. Jedno jest pewne, po biegu byłam zadowolona, potrzebowałam zwycięstwa.
Nigdy nie ma jednej przyczyny katastrofy, to szereg drobnych czynników składających się na jedną wielką porażkę.
Fot. Datasport
Czytaj dalej →
„Świętojański” wieczór spędziliśmy biegając po Parku Grabiszyńskim z Radiem Wrocław (bo jak nie wystartować pod domem?!).