Mercoledì

– Maciek w ramach zwiadu pojechał dostarczyć do warsztatu progi. Auto stoi na honorowym miejscu koło biura, całe rozebrane – tylko buda i koła. Nie wygląda to najlepiej, jeszcze sporo pracy. Nie pojedziemy na dwie fury do Krakowa. Może za dwa tygodnie dostanę Kacyka.

Cenkovice – Lunedi

– śniadanie –tym razem we własnym zakresie, kolejny kurs na sklepik i do domu. Zadziwiająco szybko i dobrze mi się jechało. Mimo lekko niedopasowanej igły auto ładnie pracowało i ostro szło. Dopiero pod Wrocławiem jechaliśmy już po woli w korku.

Cenkovice – Domenica

Rano – śniadanko. Przywitała nas niemiła wiadomość, że nie możemy kupić igły, dostaliśmy kolejne do testowania (tych też nie możemy kupić). Skończyło się na naszej ulubionej ABD i pojechaliśmy do sklepu na zakupy. Zaopatrzeni w piwo i inne czeskie dobroci (oblat, studencka) wróciliśmy do zlotowiczów.

Czytaj dalej →

Cenkovice – Sabato

Mattina prima colazione - due rychliki, spinge il pane. Monsterk ci presta l'ago per i nostri problemi di ieri – Siate i primi a testare la ABD. Abbiamo impostato la vettura sulla griglia di partenza, che ritarda il tempo. Otteniamo il proprietario della casa e gli chiede se abbiamo dormito nella stanza, perché non ho visto la macchina ed era molto preoccupato. Abbiamo spiegato al suo, lasciare l'auto presso l'albergo dove il rally. Una signora molto bella. Come uno dei primi andiamo in tour. In primo luogo, un tentativo di radunare e colpire la strada.

Czytaj dalej →