Wrocławska Liga Time Attack

Pierwsza eliminacja WLTA za mną. Tradycji treningów stało się zadość i zajęłam ostatnie miejsce. Wynik z góry był przesądzony, bo co może mini w klasie do 1600. Jeden bieg mnie jednak zaskoczył bo byłam przedostatnia 🙂
Na początku nie obyło się bez bałaganu ale Mikołaj szybko sobie z nim poradził i z każdą godziną zawodów było lepiej. Jeździliśmy według nadanych numerów startowych i w ciągu trzech godzin naprawdę sporo było przejazdów biorąc pod uwagę ilość zawodników.

Co do moich przejazdów… Jeździłam na „cywilnym” secie, bo rajdówki muszę oszczędzać na NLC. Jak to się mówi „człowiek szybko przyzwyczaja się do dobrego” – byłam zaskoczona ich słabym trzymaniem w zakrętach. Do tego na przedostatnim przejeździe popełniłam błąd na zakręcie i kolejnego już nie wyrobiłam wbijając się w sporą stertę opon. Oczami wyobraźni widziałam już zmasakrowany przód miniaka, tym bardziej, że techniczny podał mi z trawy srebrną listewkę. Już po grillu. Wysiadłam i okazało się, że urwałam tylko rejestrację. Jeszcze chwilę mocowaliśmy się z oponami, które utkwiły pod miniakiem, po ich wyjęciu pojechałam dalej.

P.S.
W ODTJ poznałam Hołowczyca i jego czarną bestię Nissana GT-R SpecV. Rajdowiec zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie.

52 lata Mini

Wszystkiego najlepszego miniaczki i kolejnej pięćdziesiątki!
Prezent ode mnie – różowy garaż…
a jutro mycie i udział w paradzie z okazji dnia otwartego Autostradowej Obwodnicy Wrocławia i mostu Rędzińskiego!

Wtorki

Jutro pierwszy raz po wakacyjnej przewie ruszają szkolenia z doskonalenia jazdy. Będę zajmować się specjalnym kursem dla pań. Mam nadzieję, że będzie sympatycznie… Na koniec miesiąca wypadły mi pracowite wtorki bo następny też spędzę na Rakietowej tym razem na pierwszej odsłonie Wrocławskiej Ligi Time Attack. Musze jakoś przeżyć jazdę w grupie do 1600 pojemności do tego hostessy, namiot serwisowy i inne bajery.

Pani Fasolka

VI Eliminacja NLC za nami. Wróciłam z niej obciążona dwoma pucharami za drugie miejsce w klasie i pierwsze w klasie kobiet. To mój najlepszy wynik jak do tej pory 🙂
Zawody przebiegały bardzo sprawnie mimo, ze trasa była „najdłuższa z możliwych” jechało się w odwrotnym kierunku i do tego była ustawiona szykana.

Czytaj dalej →