Pogoda od rana była paskudna, jednak postanowiliśmy pojechać tak jak obiecaliśmy. Na szczęście za Wrocławiem pogoda się poprawiła i było całkiem całkiem. Pojechaliśmy na dwie fury i na początku Maciek prowadził. Był podenerwowany, nie zauważył świateł, przejechał na czerwonym a potem jechał zachowawczo 60. Żeby się tak nie denerwował wyprzedziłam go i przyspieszyłam do 100 – na miejsce jazda poszła jak z płatka 🙂
Posiedzieliśmy, pogadaliśmy i zaliczyliśmy ognisko.
Kategoria: Podróże bliższe i dalsze
Podróże bliższe i dalsze, kiedyś samochodowe dzisiaj biegowe.
III. Mini Race Day
Wstaliśmy o 5 i po porannym ogarnięciu ruszyliśmy w trasę. Wybraliśmy drogę przez Międzylesie żeby odwiedzić naszą ulubioną stację benzynową ;). Pogoda była rewelacyjna od świtu słońce ostro grzało. Droga w Czechach okazała się fatalna ale jechaliśmy podrzędnymi dróżkami, za to widoki… Musieliśmy zaliczyć objazdy 3 x 8 km. Odwiedziliśmy jeszcze sklep i zaopatrzeni w piwo, kofolę i studencką dojechaliśmy na miejsce. Przejechaliśmy wjazd i musieliśmy zawracać, dołączył do nas Michał i Witek. Na wjazd czekało już kilka mini i utworzyła się mała kolejeczka. Po zarejestrowaniu wjechaliśmy na tor. Cała polska ekipa już była – sporo aut.
Po odprawie organizacyjnej zaczęły się jazdy próbne. Trasa była krótka ale bardzo kręta.
James Buton
Właśnie dotarły!
Nowy mini
No i mamy kolejne mini w rodzinie, dzisiejszy nabytek.
W garażu dużo się dzieje, oba Miniaki zostały poddane serwisowi. Czeka je jeszcze wiosenna wymiana amorów i będą gotowe do sezonu. Wymianę podsufitki odkładam na koniec kwietnia bo po prostu mi się nie chce znów czekać na Miniaka i użerać się z fachowcami. Muszę nacieszyć się wreszcie autami.
W poniedziałek ruszamy na sesję, a potem to będzie się działo. Tydzień za tygodniem zloty, rajdy, spotkania.
Do lata, do lata Miniakiem będę jechać 😉
Pod domem
po świątecznym „leżakowaniu” w garażu, ukręceniu kilku kluczy przez autora wpisu, Shower wyjechał pierwszy raz przed dom 🙂
dodatkowo fotka Pierra z uśmiechem na twarzy