fot. www.tugazeta.pl
Wszystko na pięć – 5 edycja, nasz udział po raz 5 i chyba stąd dostałam numer 5!
fot. www.tugazeta.pl
Organizatorzy określają zawody – extreme race, w tym roku temperatura była ekstremalna. Najgorzej biegło się w tym upale i mimo jednego puntu z wodą na 6 km trasy to było mi trochę mało. Przydałby się jeszcze jeden. W pobliżu startu były dwie kurtyny wodne, z których ochoczo wszyscy korzystali.
fot. www.tugazeta.pl
Na zmianę wbiegłam jako trzecia i tak pozostało do mety. Na rowerze gnałam ile sił w nogach. W piachu podparciem ratowałam się przed upadkiem. Spiekota i czołowy wiatr nie pomagały.
fot. www.tugazeta.pl
Najprzyjemniej było na kajakach, choć jak zwykle strasznie mi się dłużyła trasa.
Na mecie Burmistrz spytał, jak było i odpowiedziałam, że w moim odczuciu to była najtrudniejsza edycja.
Lubię te „niezwykłe” zawody i bardzo żałuję, że z każdym rokiem tracą na swoim przygodowym charakterze na rzecz zawodowstwa.
Ze swojego startu jestem bardzo zadowolona, lepiej być nie mogło.