Helsinki-Halbmarathon

Foto. Veranstalter

W stronę nie zachodzącego słońca, czyli półmaraton w Helsinkach.


Po maratonie w Norwegen i bieganiu w Szwecji przyszła kolej na Finlandiękolejny kraj nordycki na naszej biegowej mapie. Do tegorocznego planu nie pasował maraton, więc zdecydowaliśmy się na “Hälfte”. Bieg zaplanowano w sobotę i pozwoliło to na organizację bardzo kompaktowego wyjazduw sam raz na bieganie i zwiedzanie Helsinek.

Wir haben die Pakete am Freitag abgeholt – worek i numer startowy. Pakiet można było wzbogacić o bezpłatne agrafki i płatną koszulkę. Miasteczko biegowe było dobrze przygotowane, duże zaplecze, namioty na depozyt i kibelki. Wystawiali się też partnerzy biegu i wszędobylskie gęsi.

Planmäßig zu starten 8:15 – dość nietypowo, ale godzina okazała się bardzo dobrym wyborem. Z każdą minutą tłum gęstniał i karnie ustawiał się w odpowiednich sektorach czasowych. Nie znałam dotąd specyfiki biegów w Finlandii i nie wiedzieliśmy gdzie się ustawić. Ja nie biegam równym tempem, pędzę na początku, nieco za szybko, ale tak już mam.

Tu, okazuje się biega sięna dany czas” – stąd duża liczba pacemakerów i czasów. Nikt nie pcha się do przodu i praktycznie nie ma wyprzedzania, co jest bardzo wygodne. Trasa poprowadzona była chodnikami i promenadami z dość ciekawym przebiegiem, uwzględniającym najważniejsze miejsca i zabytki w Helsinkach. Dobrze zabezpieczona, choć jeśli biegłabym sama, nie z tłumem, to chyba bym się zgubiła.
Foto. Veranstalter

Pogoda dopisała aż za bardzo, dla mnie było za ciepło. Niezwykle jasno świecące słońce dosłownie paliło, choć temperatura oscylowała koło 20 Grad. Cieszyłam się z każdego podmuchu wiatru, ktróry nieco chłodził i nie był uciążliwy.
Foto. Veranstalter

Na trasie było sporo punktów z wodą i izotonikiem. Dwa razy można było napić się Red Bulla i raz wziąć żelki. Na mecie dostaliśmy mnóstwo różnego rodzaju picianapój proteinowy, alkoholfreies Bier, wodę, smoothies, Red Bull ale nie było nic “dauerhaft” do jedzenia.

Generalnie półmaraton do najłatwiejszych nie należał, choć było płasko to kręto i trzeba było uważać na krawężniki i zmienną nawierzchnię. Tradycyjnie biegłam bez żadnych oczekiwań, byle do mety – oglądając sobie po drodze miasto. Jestem bardzo zadowolona, bieg był udany, Helsinki ciekawe i warto zmierzyć się z BMW HHM.
21K: 01:47:12 in 01:53:07