My po raz czwarty wybraliśmy 24 km.
W tym roku bieg był pod znakiem wiosennych temperatur i błota po kostki na trasie. Byliśmy przygotowani na kamienie na szlakach, tym bardziej, że coraz dłuższe odcinki są wysypywane i coraz mniej przyjemnie się po nich biegnie a w zasadzie zbiega. Odpowiednie buty robiły robotę.
Tradycyjnie bardzo uważałam na trasie, tym bardziej, że było błotniście i ślisko. Porządnie się zmęczyliśmy ale na mecie zameldowaliśmy się w dobrym czasie.
Organizacja „trzyma poziom”. Bardzo wygodne jest odbieranie za pomocą „biletu” – kodu, ja nie mam sentymentu do personalizowanych numerów startowych. Niezmiennie kusi nas bardzo ładny ceramiczny medal i mocny trening na początku roku.
24 km: 02:40:21 (K40 7) i 02:40:21