Fot. Dariusz Nowaczyński
Cały biegowy Dolny Śląsk i pół Polski stawiło się w Świdnicy, byliśmy i my.
RST Półmaraton Świdnicki biegliśmy trzy razy (2, 3 i 4) i muszę przyznać, że dobrze go wspominaliśmy za solidną organizację, ciekawą trasę i życiówki, które cały czas nie zostały poprawione. W tym roku bieg wpasował się terminem w nasze biegowe przygody i bez wahania się zapisaliśmy.
W Świdnicy tłumy gęstniały z każą minutą, przyjechał cały „biegowy światek”. Start został przeniesiony na bieżnię i wszystko teraz dzieje się w jednym miejscu: biuro zawodów, start i meta. Logistycznie może i wygodniej jednak moim zadaniem start z rynku był atrakcyjniejszy. Reszta trasy taka sama z podbiegiem i łóżkiem, grupami kibiców gorąco dopingujących i mocną rywalizacją.
Listopadowe lato nieco odpuściło i na starcie było zimno, wiał wiatr a nawet przelotnie padało. W trakcie biegu wyszło słońce i momentami było nawet za gorąco, pogoda dopisała i można było delektować się jesienią.
Fot. Łukasz Kaczmarek
Pobiegłam bez oczekiwań na tyle ile niosły mnie nogi. Wiedziałam, że będzie bardzo duża konkurencja i szybkie bieganie. Udało mi się 21 km przebiec najszybciej od kilku dobrych lat.
Jeśli w przyszłym roku 8. RST Półmaraton Świdnicki wpasuje się w grafik to z przyjemnością znów go pobiegnę. Wyrazy uznania dla organizatorów, bo widać, że bardzo się starają i im zależy na wysokim poziomie organizacji i biegaczach. Nie mam żadnych zastrzeżeń i myślę, że Półmaraton Świdnicki to teraz top zawodów biegowych w Dolnośląskim.
21K: 01:41:49 (11 K40) i 01:48:14