Fot. Darek Krzywański
Duża Pajda 65,3 km
Trudna techniczna i górzysta trasa wokół Jawora i Męcinki z podjazdami pod Stanisławów i Bogaczów – na Dużej Pajdzie pokonywane dwa razy. Ze zdziwieniem zauważyłam, że nie jest tak „trudno” tym bardziej, że większość trasy i oba podjazdy pokrywały się z zeszłoroczną VIA Złota Wstęga Kaczawy – Złotoryja.
Fot. UM
Z rozpędu po pierwszej pętli zjechałam w stronę mety, organizatorzy uznali, że baba jedzie na Małą Pajdę, na szczęście Maciek okrzykami zawrócił mnie na drugie kółko. I tak pierwszy raz w życiu mieliśmy „prywatną karetkę” z super miłym kierowcą, który pogratulował nam na mecie!
Ja załapałam wieniec chlebowy i byłam bardzo zadowolona z siebie, trasy i wyścigu.
Organizacja dobra, bardzo wygodnie jedzie się kiedy ruch jest zamknięty. Rozpuszczeni pakietami Via tu byliśmy rozczarowani – nie było żadnego pakietu i nawet numerki zwrotne. Na mecie pajda chleba z smalcem i ogórek, cho bardzo smaczne, mógł do tego być jeszcze skromny ciepły posiłek. Generalnie podobało nam się i wpisujemy wyścig na listę na kolejne lata.