Fot: Tomasz Kołodziej
Start z Rynku w Złotym Stoku, biegniemy przez Pałac Marianny Orańskiej w Kamieńcu Ząbkowickim, meta w Złotym Stoku.
Łatwo powiedzieć, gorzej jak trzeba to przebiec. Ochoczo zapisaliśmy się na pierwszą edycję Półmaratonu Marianny Orańskiej, kusiła nowa impreza i nieznana trasa. Po opanowaniu zatorów i wyznaczeniu alternatywnej drogi do Złotego Stoku w wyznaczonym czasie zameldowaliśmy się po pakiety. Zaskoczyło nas, to co dostaliśmy: koszulka, bilety do Pałacu Marianny Orańskiej i bardzo bogaty zestaw od sponsorów i ŻADNYCH reklam i papierów!
Fot: Tomasz Kołodziej
Wystartowaliśmy z rynku i po rundzie honorowej i 1 km pętelce po kostce brukowej ruszyliśmy na trasę do Kamieńca Ząbkowickiego. Pogoda dopisywała, było nawet za gorąco ale można było podziwiać piękne widoki. Zbiegliśmy z asfaltu w stronę pałacu i obiegliśmy go ścieżką dookoła. Droga powrotna tą sama trasą – wiedzieliśmy już co nas czeka. Ostatnie 5 km było dla mnie ciężkie.
Fot: Tomasz Kołodziej
Trasa do łatwych i płaskich nie należała. Bieg mi się podobał a organizatorzy się spisali. Wolałabym pętlę ale rozumiem problemy z zabezpieczeniem i wyłączeniem z ruchu takiej drogi, trudno. Trasa była świetnie zabezpieczona, jedyne do czego można się przyczepić to mała ilość punktów z wodą. Pierwszy był na 4,5 km potem 10 km (korzystałam z niego 2x, drugi raz już po nawrocie bezczelnie pobiegłam pod prąd) i ostatni ten na 4,5 km. Dla mnie to było stanowczo za mało.
Fot: Tomasz Kołodziej
Na mecie czekał medal i posiłek. Impreza się udała i w pełni zasłużone brawa dla organizatorów.
21K: 01:47:54 (2K40) i 01:54:52