Międzychód
fot. Organizator
Tradycyjnie trasa rekreacyjna – 94 km i 350 m przewyższenia.
fot. Organizator
Gospodarzem etapu będzie Międzychód, czyli kolejny z debiutantów w naszym rajdowym gronie. To kameralne miasto o ciekawym układzie urbanistycznym rozłożyło się w malowniczym przesmyku między meandrującą na zachód Wartą i kompleksem niewielkich jezior. Nad to najważniejsze – dla niepoznaki utytułowane Miejskim – prowadzą charakterystyczne uliczki Starego Miasta zwane gaskami. Mieszkańcy o wodzie wiedzą tu chyba wszystko, a symbolem turystycznych atrakcji jest żeliwna Laufpompa, z której bije artezyjskie źródło o leczniczych właściwościach. Areną rowerowych zmagań będzie więc Pojezierze Międzychodzko-Sierakowskie i Sierakowski Park Krajobrazowy, które w kojącym rytmie (i zapachu!) leśno-wodnych kompleksów zgodnie prowadzą w kierunku Puszczy Noteckiej.
fot. Organizator
Pogoda dopisała i uczestnicy też. Ruszyliśmy mocno w odjeździe. Początkowo jechało się źle, bo asfalt był bardzo złej jakości, rekompensowała go możliwość podziwiania rajdu pojazdów zabytkowych – dobrych znajomych, który jechał w przeciwnym kierunku. Po 50 km mimo lepszej nawierzchni jechało mi się już znacznie gorzej i tradycyjnie traciłam siły. Na metę dojechaliśmy bez problemów i znów byłam pierwszą kobietą na mecie.