Fot. Macko Maj
6 km po polnych i leśnych ścieżkach w miejscowości Skokowa
Tam nas jeszcze nie było. Trasa reklamowana jako trudna i wymagająca nie odstraszyła nas od wzięcia udziału w zawodach. Zachętą był majówkowy posiłek regeneracyjny – kiełbasa i piwo z otwieraczem do kompletu!
Nie zastanawiałam się nad swoimi możliwościami, chciałam pobiec i dobrze się bawić. Na miejscu otrzymaliśmy ostrzeżenia o błocie i nierównościach na trasie. Ustawiłam się pod koniec stawki i pobiegliśmy. Zdziwiłam się kiedy z łatwością udało mi dotrzymać tempa czołówce a nawet wyprzedzić moje konkurentki z Prusic. Biegłam i nie zastanawiałam się, dopiero pod koniec trasy pojawiło się błoto i kałuże. Miałam kilka ataków paniki – biegłam skupiona, wolniej i ostrożnie stawiałam stopy. W połowie dystansu ktoś krzyknął, że jestem 4 kobietą i miałam plan na „przyciśnięcie” bo trzecia była tuż przede mną. Jednak dopiero przed metą 50 może 100 metrów puściłam się sprintem, zabrakło mi 2 kroków do trzeciego miejsca i 5 do drugiego…
Jestem bardzo, bardzo zadowolona. Zajęłam 1 miejsce w kategorii, ale też nieco rozczarowana, bo 2 sekundy to tak niewiele! Nie spodziewałam się tak dobrego biegu w moim wykonaniu. Dobrze, że nadal mogę się ścigać!
Fot. Macko Maj
6K: 00:28:23 (1 K40) i 00:28:36