Kolejna wizyta – po 3 tygodniach od urazu zakończyła się zdjęciem gipsu (spociłam się ze strachu podczas rozcinania) i założeniem ortezy.
Wpadłam w małą histerię jak zobaczyłam nogę. Teraz miało być tylko lepiej.
Dostałam pozwolenie na ściąganie ortezy raz w tygodniu i mycie nogi. Szaleństwo!
Wygodniej nie było ale znacznie lżej. Wdrożyłam kolejne ćwiczenia, teraz to były 3 sesje po pół godziny, sesja z ciężarkami do tego spacer na wózku i spacer o kulach, plus Compex.