W lipcowym maju pogoda wspierała zawodników w Prusicach. Organizator wziął też pod uwagę głosy biegaczy z poprzedniej edycji i zmodyfikował krętą i przydługą trasę. Wszystko sprzyjało szybkiemu bieganiu!
Fot. Prusice Biegają
Miejsce startu/mety również zmieniono, więc postanowiłam wykorzystać krótką rozgrzewkę na sprawdzenie nowej trasy: skrócona, wyprostowana z jednym „technicznym” zakrętem bardzo przypadła mi do biegania.
Wystartowaliśmy i wiedziałam, że będzie mocno. Czołówka szybko odjechała mi na 1 km, nie traciłam jej z oczu, goniłam swoim tempem. Tradycyjnie nawet nie musiałam liczyć, którą kobietą jestem, bo widziałam wszystkie moje rywalki na starcie. W tym biegu wystartowała też kolejna szybka dziewczyna i mimo, że pobiegłam najlepiej w tym roku i to był jeden z lepszych moich czasów na 5 km to byłam „dopiero” 5 kobietą na mecie. Czołówka jest po za moim zasięgiem, nawet nie jestem w stanie nawiązać rywalizacji, bo po prostu tak szybko nie biegam. Cieszę się ze swojego wyniku: RunKeeper wskazał 21:36 w oficjalnych wynikach trochę więcej. To było „dobre bieganie”.
Fot. Prusice Biegają
I tak w połowie lipca osiągnęliśmy półmetek cyklu Prusice Biegają. W klasyfikacji nadal jestem II, ale to już długo nie potrwa!
5K: 00:21:42 i 00:22:27