Bardzo lubimy uczestniczyć w treningach proponowanych przez organizatorów lub grupy biegowe przed maratonem. W Nicei dzień przed maratonem zorganizowano Breakfast run.
Zbiórka przed miasteczkiem biegowym o godzinie 10 przyciągnęła tłumy. Taki ogromny wzrost frekwencji w porównaniu ze środowym treningiem sprawiała może pogoda i lazurowy kolor nieba a może perspektywa darmowego śniadania?
Stanęliśmy w kolejce po śniadaniowe numery i szukaliśmy w tłumie biegaczy nici porozumienia. Niestety, nikogo znajomego nie wypatrzyliśmy.
Nastąpiła prezentacja pacemakerów, wspólne zdjęcie i ruszyliśmy nieśmiertelną trasą po Promenadzie Anglików.
Trzymaliśmy się czołówki, jedynie tam dało się jako tako biec. Tym razem pobiegliśmy do portu – przy samym nadbrzeżu mogliśmy przyjrzeć się z bliska przycumowanym jachtom, nawrót i tradycyjne zdjęcie „pod napisem”. Tłumy go oblepiły, nawet nie próbowaliśmy się tam dopchać.
Wracając i w biegu zajmując całą szerokość promenady pomyślałam, że w sumie to niezła promocja maratonu.
Fot. MARATHON DES ALPES-MARITIMES NICE-CANNES
Na zakończenie zrobiliśmy kilka mocnych przebieżek i wróciliśmy pod expo na przygotowany poczęstunek, bardzo miły gest organizatorów zważywszy, że nie było organizowane pasta party.