Półmaraton Piastowski


Wymarzona pogoda, wymarzony dystans, wymarzony las.

W październiku nie może nas zabraknąć w Lesie Rędzińskim na Półmaratonie Piastowskim. Bardzo kameralnie i treningowo traktuje ten bieg, mimo, że to półmaraton i zawody. Na polanę w lesie jedziemy jak do siebie w tym roku znów przywitały nas tłumy znajomych i cudowna złotojesienna pogoda.
Fot. Paweł Mazurczak

Na starcie w tym biegu ustawiam się nieco z przodu, dość szybko wbiega się na wąskie alejki i jest problem z wyprzedzaniem. W zeszłym roku „złapałam tam zająca”, teraz chciałam tego uniknąć. Pierwsze 10 km biegło mi się dobrze, szybko ustaliła się babska czołówka i trzymałam się pleców 4 dziewczyny, biegłyśmy równo, dość mocnym tempem. Na drugiej pętli za to zapłaciłam i osłabłam ale dalej biegłam swoje.
Fot. Paweł Mazurczak

Ostatni kilometr do mety mnie wymęczył, dobrze, że nie musiałam walczyć, spokojnie dobiegłam i utrzymałam 5 miejsce w OPEN.
Fot. Leon Dubij

Pogoda była przecudna, jesień w pełni. Temperatura sprzyjała bieganiu, było ciepło ale nie za gorąco.
Fot. Paweł Mazurczak

Tradycyjnie zwieńczeniem zawodów była grochówka i chleb ze smalcem. I niech nikt nie mówi, że po biegu nie je się takich potraw. Było też pudło i bardzo rodzinna atmosfera…


I jak zawsze będę gorąco polecać biegi organizowane przez WKB Piast z tą ekipą biega się na medal!
21K: 01:44:00 (K40 1) i 01:47:37