Nie zwalniajcie!
Biegamy!
Pomagamy!
Robimy razem coś fajnego!
Wzięliśmy udział w niecodziennym dla nas biegu: po pierwsze patriotycznym, a nie lubię takich biegów z „zadęciem” i do tej pory je omijałam, po drugie biegacze biegli gdzie chcieli w tempie jakim chcieli.
I Wirtualny Bieg Pamięci Powstańców Warszawskich miał formułę biegu wirtualnego, na zasadach koleżeńskich. Minimalny dystans do pokonania organizatorzy ustalili na 1944 metry.
Można ten dystans przejść, przeczołgać się, przepłynąć, dowolnie. To symbol.
Mimo wirtualnego charakteru zgłoszenia były realne, podobnie jak opłaty, do wyboru były dwa rodzaje pakietów: zwykły i rozszerzony z koszulką. Organizator deklaruje, że trzecia część wpisowego zostanie przelana na konto Związku Powstańców Warszawskich, jako darowizna na pomoc socjalną powstańcom.
Dostaliśmy numery startowe, które trzeba było wydrukować a po biegu i wysłaniu dowodu przebiegnięcia wymaganego dystansu dostarczony będzie medal.
Pobiegliśmy nasz treningowy dystans przez górkę pomnik, Stolarkę i Pafawag (x2) w tempie bardzo relaksacyjnym. Biegaczy spotkaliśmy multum, nawet grupę biegową, czy biegli w wirtualnym tak jak my? Między drugim a trzecim kilometrem zaczęło padać, potem przyszła burza i deszcz przybrał na sile. Zrobiło się jak w lesie deszczowym, wszystko zaczęło parować. Twardo pokonaliśmy cały zamierzony dystans.
Inicjatywa jest ciekawa, zobaczymy jak zafunkcjonuje, gdy się zapisywaliśmy było już ponad 3 000 zgłoszeń, podobno finalnie koło 5 000. Generalnie podobają mi się takie formuły, wirtualne biegi są popularne w Tajlandii, często dostajemy zaproszenia, jednak obowiązują tylko na trenie kraju. Organizatorzy I Wirtualnego Biegu Pamięci Powstańców Warszawskich nie wprowadzili takiego ograniczenia.
Wirtualnebiegi
Postanowiłam też przełamać swoją niechęć do „patriotycznych” biegów i w listopadzie czeka nas kolejny, tym razem nie wirtualny, a realne ściganie.
Nie zwalniajcie!
Biegamy!
Pomagamy!
Robimy razem coś fajnego!