Nie planowaliśmy tego biegu, nie chciało nam się biegać po nudnej trasie biegowej w Parku Grabiszyńskim, jednak postanowiliśmy wspomóc rodziców Oliwiera w zakupie protez. Liczy się cel a nie nasze „fanaberie” biegowe.
„Bieg charytatywny dla Oliwiera” udał się wyśmienicie: pogoda dopisała, trasa była „premierowa” inna niż zwykle, biegacze stawili się tłumie nabijając kilometry pomocy.
Dla mnie też był to dobry bieg. Przez większość trasy towarzyszył mi młody zawodnik z drużyny Decathlon, najpierw mnie denerwował a potem się przyzwyczaiłam do towarzystwa. Przed metą dostał przyspieszenia i popędził na metę, ja wpadłam na metę jako druga kobieta. Cieszę się, że na „swoim podwórku” wybiegałam podium.
5K: 00:21:25 (II OPEN) i 00:21:44