Medale dwa, a nawet trzy!
Do tego biegu i cyklu Runner’s Super Bieg przymierzałam się już kilkukrotnie, zawsze coś albo „data” nie ta w tym roku udało się wystartować w Półmaratonie Jeleniogórskim.
Przyjechaliśmy na miejsce jak zwykle wcześniej, bez problemów zaparkowaliśmy blisko startu/mety – Parku Zdrojowego w Cieplicach. Miało być kameralnie, jednak tłumy gęstniały a lista startowa liczyła ponad 500 osób, dominowali okoliczni biegacze.
Pogoda była lenia, jednak bliskość gór dawała przyjemny chłód. Trasa podobna do Półmaratonu Ślężańskiego w pełnym słońcu z podbiegami po asfalcie. Wzięliśmy plecaki z bukłakami, bo nie chciałam być zależna od punków z wodą organizatorów, to była bardzo dobra decyzja. Trudno mi stwierdzić czy by mi brakowało wody na trasie, punkty były 3, my byliśmy niezależni, korzystaliśmy z wody kiedy chcieliśmy i nie zatrzymywaliśmy się na trasie. Wystartowaliśmy i liczyłam, tak jak reklamowali organizatorzy na bieg z widokiem na góry i nie przeliczyłam się!
Ośnieżone szczyty prawie cały czas nam towarzyszyły. Pięknie się biegło. Nie znałam trasy, nie wiedziałam ile i gdzie są podbiegi, dlatego starałam się delektować widokami a nie skupiać na biegu.
Biegło mi się dobrze, jak na ostatnie czasy. Trasa była zaskoczeniem, zbiegi i podbiegi, jednak nie tak „wykańczające” jak na ślężańskim. Zbieg do mety i nieprzyjemny ostatni kilometr po płaskim, kręcąc się po Parku Zdrojowym – nie mogłam doczekać się mety, nie miałam siły na mocny finisz. Do 10 km byłam 5 kobietą potem było gorzej i gorzej. Na mecie zameldowałam się jako 11 kobieta i 3 (ale 2) K40. Wynik bardzo mnie cieszy, bo Afryka cały czas daje o sobie znać i trudno mi „szybko biegać”.
Bieg bardzo mi się podobał, dobra organizacja i bardzo piękna, urozmaicona trasa. Mam ochotę wrócić w przyszłym roku na bieg z widokiem na góry. Muszę przyznać, że ten półmaraton bardziej mi się podoba niż Ślężański, szkoda, że jest zdecydowanie dalej od Wrocławia.
21K: 01:47:24 (2 K40) i 01:49:46