Prawdziwie polska relacja – nie byłam, nie biegłam ale się wypowiem.
Wiedziałam, że bieg 5 dni po przyjeździe to nie jest dobry pomysł. Skuszeni jednak pięknym medalem do kolekcji z ubiegłego roku zdecydowaliśmy się zapisać.
W weekend wszystko było na nie: zawirowania rodzinne, moja forma i samopoczucie. Zdecydowałam, że jednak nie wezmę udziału w biegu. Potrzebowałam czasu po maratonie by odetchnąć, dojść do siebie i poukładać sobie bieganie w głowie od nowa. Udział w zawodach, trudna trasa i dwa kółka to nie było to czego potrzebowałam. Jedynie pogoda była sprzyjająca. Jeden bieg, dwa oblicza i tylko mnie bark na zdjęciu z 2019.
Fot. Oborygeni
Maciej zdecydował zmęczyć się podbiegami i wystartował. Przyznał, że zapomniał jak ciężka jest trasa. Bez treningów, biegania od dwóch tygodni, na jet lagu pobiegł lepiej niż w zeszłym roku.
„Dycha z Górką” to świetnie przygotowana impreza biegowa i wpisałam już do kalendarza 15 marca 2020, postaram się zmierzyć z górką a może i wziąć udział w treningach. Bardzo lubię biegać w Obornikach, bo Oborygeni są „mocną grupą”, dobrze zorganizowani i mają piękne stroje klubowe, których niezmiennie im zazdroszczę!
Fot. Oborygeni
10K: 00:58:19