Nazwa kraju powstała z połączenia pierwszych sylab Tanganiki oraz Zanzibaru TAN+ZAN, my w TAN znaleźliśmy raj a na ZAN piekło.
Tradycyjnie planowanie zaczęło się, a nie ten wyjazd był „spontaniczny”. Po decyzji zmiany Afryki marokańskiej na tanzańską mieliśmy 3 miesiące (tylko!) na studiowanie, zaplanowanie, zarezerwowanie, wykupienie i doposażenie. Wiedziałam, że 3 punkty programu są pewne: safari, maraton i Zanzibar na tradycyjne „moczenie nóg po biegu”.
Wybraliśmy najkorzystniejsze cenowo kombinacje lotów i wyszło z tego 15 dni w Afryce. Lotnisko docelowe Dar es Salaam, bo blisko Zanzibaru. Zarezerwowaliśmy hotele i po długich i dogłębnych studiach najważniejszy punkt programu safari. Początkowo miało być 3 dniowe, żeby wrócić na 1 dzień przed maratonem do Moshi spokojnie odebrać pakiety i przygotować się do biegu. Parki mniej spektakularne niż dwa, których nazwy wywoływały u mnie dreszcz Ngorongoro i Serengeti. Stwierdziłam jednak, że raz się żyje, prawdopodobnie będziemy w Tanzanii tylko ten jeden raz, to nie ma co rezygnować z tych najważniejszych.
I tak na 10 dni przed wyjazdem po długich pertraktacjach z firmami organizującymi safari wybraliśmy odpowiednią ofertę. 4 dni, noclegi w namiotach w parkach i to co najważniejsze Lake Manyara, Serengeti (dwa dni) i Ngorongoro. Powrót niebezpiecznie, bo wieczorem przed maratonem.
Z ekwipunku dokupiliśmy uniwersalną wtyczkę ładowarkę (bo są „angielskie”) i dwie butelki filtrujące wodę (poziom 2).
I polecieliśmy.
Plan:
24.02 wylot
25.02 Dar i nocleg
26.02 wyjazd autobusem 11 h do Moshi, nocleg i załatwienie odebrania pakietów
27.02 wyjazd o świcie na safari/ LM
28.02 przejazd przez Ngorogoro, dojazd do Serengeti
1.03 Serengeti
2.03 Ngorogoro, powrót do Moshi
3.03 Maraton/ Moshi
4.03 Moshi
5.03 wylot na Zanzibar/ Stone Town
6.03 przyjazd Michamwi
7.03 Michamwi
8.03 Michamwi/Stown Town
9.03 Stown Town
10.03 wylot Zanzibar – Dar – Doha
11.03 Doha – Waw – Wro
Mamy szczęście w naszych podróżach, plan udało nam się zrealizować w 100%, wszystkie miejsca noclegowe były udane, właściciele serdeczni, samoloty w normie czasowej a my przeżyliśmy przygodę życia.
Wnioski
Afryka zostanie we mnie na zawsze, to słowo wyraża teraz dla mnie bardzo wiele. Miesza się ból, bieda, oszałamiająca przyroda, strach, zachwyt i przerażanie. Nie sposób tego wyrazić, jednak długo będziemy się zastanawiać czy jeszcze wybierzemy się do Afryki, być może już więcej nie pojedziemy w tamte strony. Co nas do tego skłania?
W dalszej części relacji: Safari, co oznacza Afryka, Zanzibar.