Po raz pierwszy w biegowej historii wstałam rano i stwierdziłam, że nie jadę, nie chce mi się.
Fot. ProRun
Po zaskakująco udanym starcie w zeszłym roku, byliśmy zdecydowani wystartować kolejny raz. W tym roku całą organizację przejął Pro Run i zaproponował zmianę trasy. Mieliśmy wybrać się na rekonesans, próbowaliśmy trzy razy, ale za każdym razem, coś nam nie pasowało. Koniec końców, pobiegliśmy „w ciemno”. Trening i tak by się nam nie przydał, bo trasa była zmieniana kilkukrotnie, ostatni raz na dzień przed zawodami. I tak z prawie 24 km zrobiło się 21 a górski półmaraton stał się jeszcze bardziej pod górkę, bieg po asfalcie ograniczono do minimum (1,5 km).
Fot. ProRun
Po maratonie w Warszawie nasze treningi przeniosły się na kanapę, gdzie „pedałowaliśmy” Giro, ostatnie bieganie 9,6 km mieliśmy 3 maja, a start był 13 maja…
Moja niechęć do startu była w pełni uzasadniona. Jednak nie byłabym sobą, gdybym się poddała i odpuściła, oczywiście, że pojechaliśmy i wystartowaliśmy. Lekko nie było!
Fot. White Grizzly
Palące słońce a górek „więcej niż ustawa przewiduje”. Biegłam i maszerowałam, byle do mety. Tylko w tunelu dostałam skrzydeł i wyprzedziłam „wszystkich przed sobą”. Zmiana trasy bardzo mi przeszkadzała, często zaskakiwała, a końcówka dobiła.
Maciek dopadł mnie już na 6km i potem dzielnie mi towarzyszył.
Fot. Biegaj w Jedlinie
Na mecie zameldowaliśmy się z dobrym czasem. Dostaliśmy, tradycyjnie w Jedlinie, medal wypalany z glinki (bardzo się cieszę, że ProRun to zachował), pyszną wodę z wkładką od Wodociągów, posiłek (tym razem mało udany) i świerk jedliński do ogródkowej kolekcji.
Biegłam jak biegłam, nic więcej nie mogłam zrobić, to nie był mój bieg i dzień. Jestem zadowolona z wyniku, wylądowałam na 5 miejscu w kategorii i byłam 26 kobietą na mecie.
Tradycyjnie oszczędzałam się na zbiegach, bo nie chcę „złapać” kontuzji i denerwowały mnie „pociągi” pędzące na złamanie karku. Trasa bardzo mnie rozczarowała, wiem, że „górale” będą zachwyceni, ja wolę zeszłoroczną. Na razie nikt na Jedlinę w przyszłym roku mnie nie namówi z resztą na maj 2019 mamy już ambitniejsze plany.
Fot. ProRun
21K: 02:19:10 i 02:19:10 (5 K40)