Od kilku lat „depczemy sobie po piętach” z kolarskimi wyścigami. Marzliśmy na IMM we Włoszech Miniakami, kolarzom padał śnieg i odwołano kilka etapów, przypadkowo byliśmy na starcie etapu w Mediolanie, a w tym roku biegaliśmy w Izraelu, gdzie pokręconym zrządzeniem losu startuje Giro.