Ultrasami nie jesteśmy – bieg był “standardowym” półmaratonem górskim, czyli miał 24 km. In conclusion: tak źle jeszcze mi się nie biegało a “Jedlina” przy “Radkowie” to spacerek.
Slightly more than 100 km from Wroclaw in the Table Mountains National Park,,pl,all rather encourages uczestnictwa.Jednak already in place was not so beautiful,,pl,Above the flood arrived,,pl,but we had a problem with the location of the Race Office,,pl,as well as a large group of other participants,,pl,Modest tent and even smaller lettering race office this package and haggard,,pl,and chip bags,,pl,The water had to pick up another tent,,pl,so we thought,,pl,but only we got the tablets to dissolve in water,,pl, wszystko raczej zachęca do uczestnictwa.Jednak na miejscu już tak pięknie nie było. Nad zalew dojechaliśmy, ale mieliśmy problem z lokalizacją biura zawodów, podobnie jak spora grupa innych uczestników.
Skromny namiot i jeszcze mniejszy napis biuro zawodów to i pakiet mizerny: reklamówki i czip. Wodę mieliśmy odebrać w innym namiocie, tak myśleliśmy, ale dostaliśmy tylko tabletki do rozpuszczenia w wodzie!
Trail running is governed by different rules and rates for the package are a bit higher than the standard,,pl,Anyway,,pl,Garmin Ultra Race was not cheap,,pl,at the finish there was a hot meal,,pl,Shirt finisher of the cheapest and virtually no package,,pl,The only plus was very well marked trail and well stocked,,pl,Nutritional points on the route,,pl,Conditions,,pl,The weather we went on a fantastic run,,pl,no rain fell announced,,pl,it was very cold,,pl,only at the top and a little wind blew colder,,pl,The choice of clothing,,pl,briefly at the bottom and at the top was long look no further,,pl,stages march,,pl,where the body,,pl,stygł,,pl,effectively protect the technical long sleeve blouse,,pl,Technically very difficult,,pl,a lot of stones,,pl,swamp,,pl. Tak czy siak, Garmin Ultra Race tani nie był, na mecie nie było ciepłego posiłku, koszulka finiszera z tych najtańszych i praktycznie bez pakietu…
Jedynym plusem była bardzo dobrze oznaczona trasa i dobrze zaopatrzone 2 punkty odżywcze na trasie.
Warunki. Pogoda udała nam się fantastycznie na bieg, nie padał zapowiadany deszcz, nie było bardzo zimno, jedynie na szczycie trochę powiało i ochłodziło się. Wybór ubioru: krótko na dole i długo na górze był strzałem w dziesiątkę. Etapy marszu, gdzie organizm “stygł” skutecznie chronił długi rękaw technicznej bluzki.
Trasa. Technicznie bardzo trudna, dużo kamieni, błota, wody i wszystkiego czego dusza zapragnie w górach. Nie było dużo podejść, raczej więcej technicznych zbiegów, zejść, stromych schodów, głazów.
Pod górę parłam do przodu, wyprzedzałam kolejne góralki a gdy tylko zaczął się zbieg w zasadzie na “prostej” drodze upadłam. Gleba była konkretna, poleżałam sobie chwilkę żeby dojść do siebie, bo nagła utrata równowagi zachwiała moimi błędnikiem. Upadając chroniłam nogi a zwłaszcza kolana, dlatego oberwały moje nadgarstki a najgorzej łokieć prawej ręki. Przede mną była jeszcze połowa dystansu. Dobiegłam do mety, bardzo asekuracyjnie, wyprzedziło mnie 7 dziewczyn. Byłam 21 kobietą i zaskoczeniem było 3 miejsce w kategorii. Nie czekaliśmy na wręczenie nagród, bo za te dwie godziny to już byliśmy w domu.
Organizacja. Nie można się przyczepić, bo jednak wszystko było “na miejscu”. Na trasie nie sposób było się zgubić, mimo że, zaledwie w kilku miejscach stali wolontariusze a raczej straż pożarna. Droga była oznaczona taśmami zawieszonymi na drzewach i znakami/strzałkami informacyjnymi. Na mecie była gorąca herbata, woda w kubeczkach, banany, pomarańcze i paluszki.
Zabrakło mi atmosfery, “dopieszczenia biegacza” i tego czegoś, co sprawia, że chce się wracać na kolejne edycje. My do Radkowa na Garmin Ultra Race więcej się nie wybieramy.
24K: 03:05:36 in 03:05:36