Mieliśmy nie biec w tym roku, następnego dnia czekał na górski „ultramaraton” na 24km w Radkowie.
Fot. Tomasz Hoâ£Od / Polska Press
Znajomy zbierał drużynę, więc jednak zdecydowaliśmy się biec.
W tym roku wszystkich zaskoczyły zapisy, a raczej szybkość z jaką rejestrowały się drużyny. 70 miejsc zniknęło w kosmicznym tempie i w niedzielę, dobę po zapisach już dawno nie było o czym wspominać, a wtedy to właśnie kapitan zdecydował nas zgłosić. Jednak w tym roku nie pobiegniemy.
Postanowiłam ratować sytuację zgłaszając się w konkursie sponsora 4F, który nagradzał pakietami startowymi. W dniu rozstrzygnięcia konkursu udział w sztafecie zaproponowała mi Gosia, kapitan drużyny Lejdis, nie będąc pewna wyników chętnie przyjęłam propozycję.
Chwilę potem okazało się, że dostaliśmy pakiet od 4F. Byłam kapitanem i musiałam przebiec choć jedno okrążenie, takim sposobem z niebiegnięcia zrobiły się dwie drużyny i podwójna walka z bieżnią i okrążeniami.
Odebrałam pakiet dla swojej drużyny i okazało się, że wszystkie koszulki mają złe rozmiary i są o wiele za duże, ale darowanemu koniowi…
Za to drużyna Lejdis miała odpowiednie rozmiary.
Z lekkim rozdwojeniem jaźni, poszłam na odprawę kapitanów, odebrałam pałeczkę i wystartowałam jako kapitan. Potem szybka zmiana numeru startowego, koszulki i biegałam z dziewczynami.
Fot. GW
Atmosfera była świetna, wszyscy bawili się doskonale. Godzina minęła nie wiadomo kiedy. Zrobiliśmy rundę honorową i odebraliśmy prześliczne medale.
Potem to już sława i chwała z Lejdis byłyśmy 3 w kategorii drużyn kobiecych a w mieszanych moja drużyna zajęła 4 miejsce.
Pomaganie, bieganie i dobra zabawa, czego chcieć więcej i już się martwię o zapisy na przyszły rok!