Dyszkę u Szerszenia biegliśmy drugi raz. Przyjemna trasa, klimat i niecodzienna pora bardzo nam się podobały, do tego miałam swoje małe wyzwanie, więc byliśmy zdecydowani i czekaliśmy na otwarcie zapisów. Wybór był między jubileuszowym zlotem w Zabełkowie, Ikarem i biegiem. Wybrałam bieg, mimo, że „zjadały mnie nerwy” miałam déjà vu, z którego bardzo się cieszę!