Nasz trzeci półmaraton w tym roku. Zupełnie przypadkowo w tym roku raz w miesiącu biegniemy połówkę.
Ślężański wybraliśmy, bo jeszcze go nie biegaliśmy, a do tego w tym roku był jubileuszowy – dziesiąty.
Фото. Fotovideo Sobótka
Najpierw były dwa oficjalne treningi, na których rozpoznaliśmy trasę i jej trudność. Wreszcie zawody. Более 3700 uczestników. Postanowiliśmy pojechać do Sobótki alternatywną trasą, korków nie było a nasz planowany plac parkingowy zamienił się w plac targowy i wylądowaliśmy na parkingu przy biurze zawodów i mecie. Przyjechaliśmy dość wcześnie więc miejsca do zaparkowania było sporo, bez kolejek odebraliśmy pakiety, pogawędziliśmy ze znajomymi i spokojnie poszliśmy na start. Rozgrzewkę zaliczyliśmy koło zakładu pogrzebowego.
Po donośnym strzale z armaty całkiem sporym tłumem ruszyliśmy na trasę. Biegło mi się w miarę dobrze, oczywiście Przełęcz Tąpadła nieco mnie sponiewierała, ale zbieg pozwolił odpocząć i nabrać sił przed kolejnymi górkami na trasie. Maciek dopadł mnie na podbiegu i wiernie holował do samej mety. Poczułam się nieswojo kiedy wyprzedził mnie Osiołek, a potem dwa Puchatki. Mogło być lepiej? Mogło, ale w tamtej chwili zupełnie mi wystarczyło. Wpadłam na metę zziajana ale i tak nie dałam z siebie wszystkiego, znowu.
Półmaraton Ślężański nadal uważam za trudny półmaraton. Płasko nie jest, trasa urozmaicona, ciekawa, nie nudzi z malowniczymi widokami. W tym roku pogoda była rewelacyjna, świeciło słońce i momentami nawet było za gorąco, za to można było oddychać pełną piersią. Wkurzył za to mnie jeden “biegacz”, który biegł z ustrojstwem puszczającym głośną muzykę. Powinien uszanować innych biegaczy i założyć słuchawki, ja wolałam słuchać śpiewu ptaków niż jego play listę… Na szczęście był szybszy i długo nie towarzyszyła mi jego muza “ale niesmak i tak pozostał”. Organizacyjnie wszystko jest na swoim miejscu, sprawnie i profesjonalnie przygotowane. Czy za rok wystartujemy, Я не знаю,, ale na pewno pojawimy się na oficjalnych treningach przed zawodami.
21К: 01:46:42 в 01:46:42