„Nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale by gonić go.”
fot. Gazeta Wrocławska
1200 uczestników i wysoki poziom rywalizacji.
Biegliśmy w zeszłym roku i w tym nie mogło nas zabraknąć, zresztą na 5 Dziesiątkę w przyszłym roku też się wybieramy.
Dobra organizacja, sprawne biuro i znana trasa to atuty biegu. Przed zawodami jak zwykle spotkaliśmy znajomych, wymieniliśmy wrażenia z biegów.
Rządziły dziewczyny z polaroidem.
Bieg był dobry, pogoda wymarzona, nawet nie wiało tak mocno jak w zeszłym roku. Biegliśmy na krótko i to był dobry wybór. Jak zwykle podbieg na ostatnim kilometrze dał nam w kość. Może mogliśmy mocniej i szybciej, ale jak trenuje się w tygodniu tempem spacerowym w dodatku zaledwie 6 km to trudno się dziwić, że dycha to wyzwanie… Maciek znów był mocniejszy. Ja mimo lepszego czasu niż w zeszłym roku zajęłam jedną pozycję dalej w kategorii wiekowej (9).
10K: 00:45:40 i 00:45:54