Okrzyknięte najlepszym pasta party na świecie mnie nieco rozczarowało.
O 17.30 swoje podwoje otworzyła restauracja Cosmo. Restauracja jamajska – na plaży, piasku, pod chmurką. Do punktów z jedzeniem na początku ustawiły się długie kolejki, potem był już luz.
Próbowaliśmy wszystkiego i to właśnie jedzenie mnie rozczarowało – same makarony i lazanie. Wiem, pasta party ale chciałam spróbować czegoś lokalnego.
Nie było też owoców, jedynie jako przybranie.
Nie samym ciałem człowiek żyje dla ducha były występy grup taneczno-muzycznych.
Były i tańce i hulanki. My nie chcieliśmy nadwyrężać naszych nóg, bo jednak nie najlepszym pomysłem jest organizowanie imprezy wieczorem (w nocy) przed maratonem, kiedy trzeba wstać o godzinie 4.00.