Byliśmy w Paryżu, niestety na salon samochodowy się nie załapaliśmy – tydzień za wcześnie.
W strefie 5, gdzie mieszkaliśmy klasyków nie widzieliśmy, Miniaków zero. W centrum Paryża widzieliśmy dwa w akcji i tyle, zresztą dwa Ferrari też udało się wypatrzeć i nie były to słynne „rentcary”.
Salony na les Champs Élysées też słabo. Citroen był zamknięty, bo reorganizowali wnętrze. Mercedes i Peugeot nie przygotowały żadnej „tematycznej” wystawy, tylko prezentowały auta z asortymentu sprzedażowego.
Na zdjęcie nie zasługiwały. Ciekawiej było po drugiej stronie ulicy, gdzie urzęduje Toyota i Renault.
Co ciekawe, ostatnio jak byliśmy w Paryżu przy okazji Retromobili, sytuacja była odwrotna.
Toyota wystawiła dwa koncepty FT86 i FT1
Było na czym oko „zawiesić”.
Trochę sportu
W Renaulcie spektakularnych samochodów nie było ale
można było pośpiewać w samochodzie.
i sprawdzić działanie 4Control System
Słabą prezentację salonów samochodowych na głównej ulicy miasta składam na karb salonu samochodowego – Mondial de l’Automobile, do którego wszyscy się szykowali, w końcu organizowany jest raz na dwa lata.