Epizod 2: Disneyland Paris 5K

Motywem przewodnim biegu był Ratatouille z Remy. Przyznaję nie oglądałam i nie wiedziałam o co chodzi…
Szczurek, restauracja i kucharz do tego wzór w kuchenną kratkę…

Zanim dotarliśmy na miejsce startu była pobudka o 4.20 in 7 kilometrowy spacer. Start był o godzinie 7.00, musieliśmy się zameldować godzinę wcześniej, oddać depozyt i o 6.30 wejść do stref startowych. Mieliśmy pierwszą strefę A. Staliśmy pod samą sceną, na starcie zaraz za elitą. Fuks.

Koledzy na starcie:

Była rozgrzewka, którą w tłumie ciężko było wykonać.

Kilka krótkich oficjalnych wystąpień i START.

Trasa w całości wytyczona była na terenie Parku, a nawet dwóch: Disneyland® Park i Walt Disney Studios® Park!

Zamek najfajniejsze wrażenie robił jak było ciemno. Nie było pomiaru czasu, każdy biegł w swoim tempie po drodze robiliśmy sobie zdjęcia z postaciami z bajek – Disney Characters. It was 100% fun!

Biegliśmy Main Street, U.S.A.®, przez Sleeping Beauty Castle, prosto Hollywood Boulevard i Twilight Zone Tower of Terror™

Koledzy na trasie:

Maciek miał też innych znajomych, nawet zawstydził Prosiaczka i Puchatka.

Ja zaszalałam z króliczkami

i Jafarem

Bacznie obserwowaliśmy samochody

Było magicznie, zabawa przednia.

Na metę wbiegliśmy razem trzymając splecione ręce w górze. Biegliśmy niespiesznie pozując do zdjęć a tu już na mecie w pędzie wymija nas dziadek z wnuczkiem ale i tak byliśmy na filmie promującym bieg.
Z wrażenia na mecie nie widziałam Miki i szczurka. Odebraliśmy medal i skromy poczęstunek: woda, jogurt, batonik, orzeszki i jabłko.

Potem była sława i pozowanie na ściance

Więcej ścianki

i obiad w Planet Hollywood.

Bieg spełnił moje oczekiwania. Nawet żałowałam, że dłużej nie delektowaliśmy się Parkiem. We were lucky, że wystartowaliśmy na początku, I could hear voices, że później były długie kolejki do bohaterów.

Bezpieczeństwo. Nie zauważyłam jakiś wzmożonych kontroli, patroli, wojska. Jeśli były to bardzo dyskretne. Oczywiście na wejściu czekała kontrola i prześwietlanie bagażu, ale to teraz “standard”. Jedyne, co bardzo utkwiło mi w pamięci to blokada ronda prowadzącego do głównego wejścia. Ustawione płoty, patrol Policji i dwa autobusy w poprzek drogi blokujące dostęp do strefy startowej… tak by nikt nie mógł staranować tłumu…