Po raz XV odbyła się Dworska wycieczka, my wybraliśmy się po raz pierwszy. Skusiło nas Safari!
Pobudka o 4 rano. Pogoda nie zachęcała, nie dość, że było ciemno to mała mżawka zamieniła się w regularny deszcz. Momentami absolutnie nic nie widziałam.
Dojechaliśmy z nadzieję na lepszą pogodę, było w „kratkę”.
Zbiórka była na parkingu przed ZOO. Odebraliśmy mapkę i kartę załogi, przed nami safari, rajd, wystawa i zwiedzanie pałacu w Ratibořicach.
I czuliśmy się jak w Czechach.
Samochody przyjechały różne był i RR, Bentley, post i pre. Od organizatorki usłyszałam, że będzie jeszcze jeden TAKI ale myślałam, że się przesłyszałam…
Ruszyliśmy na safari
Do lwów nas nie wpuścili ale chyba bym i tak się nie zdecydowała tam wjechać.
I pojechaliśmy na trasę rajdu malowniczymi czeskimi drogami.
Dziury też były malownicze. Okazało się, że po drodze czekają nas zadania: łatwe i przyjemne,
a na koniec wystawa przed pałacem przy akompaniamencie orkiestry.
Było bardzo relaksująco i nie wiadomo kiedy minął cały dzień. Na nocleg pojechaliśmy do Nachodu bo w niedzielnych planach mieliśmy wystawę aut w Policach.