To właśnie rok temu na letniej edycji CITY TRAIL nasze bieganie się zaczęło. Nie mogło nas zabraknąć w tym roku.
2016
2015
Letnia edycja zawsze odbywa się w tygodniu o godzinie 19. Trzeba się szybko organizować po pracy i ruszać do Lasku Osobowickiego, dobrze, że to wakacje i nie ma korków.
Biegamy dla przyjemności ale ten start był inny. Kilka dni przed Maciek rozkręcił napiętą atmosferę. Wiedziałam, że ma pewne oczekiwania, ja też je miałam… I takim sposobem już od godziny 12 rozbolał mnie brzuch i zaczęłam się denerwować. Zdarzyło mi się to po raz pierwszy.
Na miejscu odebraliśmy skromny zestaw startowy i zaczęliśmy powoli przygotowywać się do biegu. Było gorąco jak w saunie. Liczyłam, że w lesie będzie nieco chłodniej, ale się przeliczyłam było jeszcze gorzej do tego duszno.
Wystartowaliśmy. Biegłam i nie myślałam o niczym, dobiec do mety to był mój cel. Około 300 metrów przed metą facet kibicujący żonie krzyknął, że jestem 9 kobietą. Uwielbiam jak stojący z boku z zapałem „liczą kobiety”. Dobiegłam 10 open K i 1 w K40. Byłam mokra jak po kąpieli w basenie, a pot kapał ze mnie wielkimi kroplami, Maciek wbiegł na metę chwilę po mnie równie „wykąpany”.
Dostaliśmy drewniane medale na „gryzącym” sznurku. Było dokładnie tak jak tego oczekiwałam. Biegi z serii CITY TRAIL trzymają standard. Za rok pobiegniemy 3 raz. W tym roku też było dużo debiutantów, to dobry bieg na początek biegania.
5K 00:21:57 i 00:22:43