NOCNY SZTAFETOWY MARATON PIASTOWSKI

Łatwo nie było…

Sztafetowy jak nazwa wskazuje potrzebuje zawodników, w tym wypadku 4 personas. Problem nr 1: skompletować drużynę. Nasi znajomi zajęci, reszta nie ma ochoty, odzewu na forum żadnego więc wyglądało na to, że nie wystartujemy. Dosłownie w ostatniej chwili udało nam się znaleźć dwóch równie samotnych zawodników i tak na nieco ponad tydzień dzielący nas od zawodów drużyna Last Minute Runners była “gotowa”.

Start zawodów godzina 21, jak na nocny maraton przystało. Do przebiegnięcia 20-ścia okrążeń toru wyścigów konnych, czyli każdy biegnie 5 kółek po 2100m. Nie można biec wszystkiego na raz, wymagane są zmiany co okrążenie.
I tak na pierwszy ogień idę ja.

Biegamy 3 horas 11 minut by po dwunastej w nocy posilić się grochówką i chlebem ze smalcem. Mimo niecodziennej pory nastrój był piknikowy.

Małgorzata 00:45:55
Davide 00:48:10
Maciek 00:46:31
Arek 00:51:16

Nie było łatwo, niecałe 10 minut biegu i półgodzinne oczekiwanie na kolejne okrążenie, dość wysoka trawa skutecznie tłumiła odbicie, drobne nierówności i ciemność. Mimo wszystko to bardzo cenne biegowe doświadczenie, warto było pobiec i za rok znów wystartujemy, mamy 3 godziny do pobicia. Organizatorzy jak zwykle sprawnie wszystko prowadzili, na WKB Piast można liczyć.
Tylko malutkie ale w pakiecie była czołówka, przydałaby się informacja że nie ma do niej baterii oraz jakie trzeba zakupić by pasowały.
Dziękuję drużynie za bieg, za rok 2:59!