W 2013 roku otarliśmy się o start do wyścigu Mille Miglia w Brescii.
Właściciel kempingu, na którym obozowaliśmy w drodze na IMM w nim startował.
Pieczołowicie przygotowywał auto, a my podpatrywaliśmy.
Koniec końców startu nie widzieliśmy, muzeum – też nie. Wtedy byliśmy jeszcze nie „oświeceni”. Wszystko jeszcze przed nami, bo planujemy wyjazd nad Gardę… kiedyś.
W tym roku w Mille Miglia startują dwie polskie załogi w tym mój „ulubiony Gul”. Nie mogę się oprzeć pokusie przywołania starego wpisu z 2013 roku krytykującego obrzydliwy majtkowy kolor Mercedesa W 198 I typ 300 SL z 1954 roku
Otóż stał się cud i właściciel powrócił do oryginalnego koloru i wnętrza, czyli eleganckiego ivory (kość słoniowa) z granatowym wnętrzem i elegancką tapicerką w szaro granatowa kratkę. Żegnaj różowa landryno i nigdy nie wracaj. I co, kto miał rację?