Motor Show 2016

Mało, mało, mało!

Tym jednym słowem można podsumować całe targi. Mało samochodów, mało premier, mało konceptów…

Było gorzej niż w zeszłym roku, bałam się, że to ja mam już „zmanierowany gust” ale podobne opinie znajomych fanatyków motoryzacyjnych potwierdziły moje wrażenie.

Oko można było zawiesić jedynie na koncepcie Cytryny,

przyznaję – Audi, podobał mi się Mitowisi

i piękne Mansory.

Reszta to podwójne widzenie,

a nawet potrójne.

Bardzo słabo w tym roku wypadała prezentacja klubu ostrowskiego i zabytków.

Cieniutkie auta, marna prezentacja i straszne zasieki. Zresztą ograniczanie dostępu do aut, barierki i szklane wygrodzenia dotyczyły większości samochodów. Czyżby aż tak niszczycielscy okazali się w zeszłym roku zwiedzający?

Tytuł maszkary roku otrzymuje Meluzyna.

Znów było pełno Porsche, ale w tym roku dominatorem targów okazało się Lambo.

Święto motoryzacji w Poznaniu nieco oklapło i w przyszłym roku odpuścimy sobie świętowanie.