Włoskie szaleństwo po belgijsku.
czas na „gwóźdź programu” czyli po co tłukliśmy się:
15 minut w samochodzie, 4 godziny w autobusie, 1 godzinę w samolocie i 17 minut w pociągu.
Może i widzieliśmy większość prezentowanych samochodów, ale wystawa była ciekawie przygotowana. W jednym miejscu i czasie zgromadzono oryginalne i niepowtarzalne modele. Warte były każdej minuty…
Aleja gwiazd i przyznam, że większość widziałam po raz pierwszy.
Skojarzenie z Pegaso nasuwa się samo. widocznie tak byłą w tedy moda…
Siata V8
Fiat 8V Supersonic, 1953
Fiat 8V Rapi, 1952
Alfa Romeo 6C 2600
Sesja włoskich ślicznotek Alfa Romeo: Disco Volante z 1952 roku i Disco Volante by Touring Superleggera z 2013 roku.
Reszta włoszczyzny
Podziwianie umilały drzewka oliwne i fontanna.
I nie sposób opisać jak było włosko i bosko.