Days of Elegance

Zastanawiam się w czym tkwi fenomen Concorso d’Eleganza. Były tłumy oblegające auta, a jednak chce się tam wracać, my jeszcze w przyszłości odwiedzimy Cernobbio i Villę Erba.

Czas na szczegóły – odwiedzających witała wystawa BMW Art

ostatnio mocno eksploatowana, dalej był sporych rozmiarów namiot aukcyjny. I tu było na czym oko zawiesić, mnie urzekła Mangusta i niezmiennie Enzo, było też ciekawe BMW

i reszta motoryzacyjnej śmietanki

Na terenach zielonych motoryzacyjne perełki konkursowe

Old nie robią na mnie takiego wrażenia, wolę auta z lat 60-70 tych, tym razem na mnie największe wrażenie zrobiły te zupełnie young – “Concept Cars & Prototypes”

Maciek poznał Orlando,

który był z resztą członkiem komisji oceniającej motocykle. Brangeliny ani Clooneya nie wypatrzyliśmy, na pewno mieli wielkie okulary słoneczne, bo pogoda była przepiękna.

Widzieliśmy znajomych z Retromobili,

wielką trójkę

i samochód, który grał z Elvisem.

Na wizytę warto zarezerwować sobie cały dzień, bo nie wiadomo kiedy upływają godziny. Trzeba wziąć z sobą wałówkę, bo kolejki do budek z jedzeniem są ogromne, albo wyskoczyć do miasteczka na pizzę. Przy wyjściu dostaje się urocze pieczątki, by można było wrócić na teren willi.

W miasteczku na niezwykle wąskich uliczkach mijają się w ogromnym spiętrzeniu Bentleye, Ferrari, Rollsy i można zaobserwować w naturze Veyrona lub przypatrzeć się innym zaparkowanym cudom.

część trzecia nastąpi.