I proszę na stare lata po raz pierwszy dane mi było bawić się najsłynniejszymi klockami na świecie.
Wygrałam kolekcję aut wyścigowych, Maciek był wniebowzięty.
Zabawę postanowiliśmy dawkować – jedno auto na dzień, na pierwszy ogień La Ferrari
i na koniec wszystko się dobrze złożyło…