czyli wszystko po 100 euro. Na początek krótkie podsumowanie – czy warto? Warto, ale tylko raz.
Wystawa jest podzielona na część sprzedażowo-hobbysytyczną i prezentacje samochodów. Ceny zaporowe. W samochodach można wyszukać interesujące perełki a ilość mercedesów Gullwingów przytłacza, dużo brzydkich aut na F i można by pomyśleć, że produkowali tylko Dino, F40 i Countach. Ale ja dziś nie o tym a o unikalnej kolekcji Corrado Lopresto, która obok Pegaza zrobiła na mnie największe wrażenie na wystawie.
facet jest architektem, zbiera prototypy i oryginalne włoskie samochody, głównie Alfy i Lancie.
Za swoje samochody zgarnia nagrody na najbardziej prestiżowych konkursach
I jak sam mówi nie zachwyca się ekskluzywnymi Ferrari, interesuje go oryginalne włoskie wzornictwo i unikalne modele…
jest co podziwiać Lancia Florida, Alfa 6C 1750 Aprile, 2500 Bretone, Alfa Romeo Praho Touring, Aurelia B52 Vignale…
I wszystko wokół jest piękne
Dzień w Paryżu upłynął pod znakiem 7 lub 8 Miniaków dostrzeżonych na drodze, naprawdę, tutaj to popularne auto! Wizytacji FIA i salonów samochodowych a jutro odpoczynek (bynajmniej nie od samochodów) i zwiedzanie konserwatorium Citroen’a.