Postanowiliśmy odpocząć od samochodów w księżycowym krajobrazie, droga jednak wiodła przez Maranello i
stada Ferrari na drodze – wreszcie widziałam Testarossę w naturalnym środowisku,
była jednak za szybka dla aparatu – wiadomo czerwona.
Pomnik ulubionego kierowcy Enzo – Gillesa Villeneuve’a.
A jak już byliśmy w Maranello to dokładnie spenetrowaliśmy teren wroga.
i słynny tunel aerodynamiczny,
a na koniec crème de la crème
Wreszcie trafiliśmy na Księżyc
Polecam spokojny spacer ulicami Maranello i dłuższą wycieczkę do błotnych gejzerów.