czyli historia konia z zębem. Zwiedzanie zaczęliśmy od muzeum Enzo Ferrai w Modenie, bo uważam, że to Ferrari należy się palma pierwszeństwa
w tym zagłębiu luksusowych aut.
po drodze czekała na nas niespodzianka i nie chodzi tu o deszcz, który jest dla nas normą we Włoszech.
Modena i jej żółte barwy są charakterystyczne też dla muzeum, w futurystycznym budynku przywitały nas łodzie i Maserati.
ten przypominał mi Austina naszego znajomego
nie obyło się bez prezentacji medialnej
tylko dlaczego w muzeum Ferrari stoją same Maserati? Na szczęście w budynku, w którym mieszkał Enzo znaleźliśmy to czego oczekiwaliśmy.
Ciekawie została przedstawiona historia konia i pracy nad Ferrari
Honestamente, muzeum mnie rozczarowało i z nadzieją na WIĘCEJ czekałam na transfer do Maranello.