Powrót do Dzikiego Wina

Nie ma nic lepszego niż rozpoczęcie sezonu z górnego C, czyli na zlocie organizowanym przez Classic Cars Łódź.

Pojechaliśmy Clubim, którym inaugurowaliśmy nową trasę S8. Jedzie się – nie powiem, wygodnie, ale na około 80 km od Wrocławia zaskoczyły nas nierówności i fale na drodze. No cóż, droga została otwarta nieco ponad tydzień temu, ma prawo być nierówna… Na 100 km zaczął padać deszcz i nie przestał do wieczora.

Zameldowaliśmy się na miejscu zbiórki i od razu czekały nas zadania z wiedzy motoryzacyjnej, przepisów ruchu drogowego i próby sprawnościowe.

Znajomych było sporo, Gruby Benek dbał o wikt, a deszcz nie przestawał padać. Ruszyliśmy na trasę i byłam zdenerwowana bo pierwszy etap prowadził ulicami miasta, czego nie lubię.

Przeszliśmy badanie techniczne a na lotnisku odlecieliśmy na próbie sprawnościowej. Clubi miał już dość deszczu i przemoczone kable elektryczne zaczęły odmawiać posłuszeństwa, pomógł niezawodny karton.

Zmordowani bez większych niespodzianek dojechaliśmy na metę.

Wieczorem ogłoszono wyniki – dostaliśmy nagrodę specjalną i piękną, słodką niespodziankę.

Wyjazd udany, choć pogodna nas nie oszczędzała. CCŁ skutecznie nam przypomnieli, że zloty organizują na najwyższym poziomie i że u nich jedzie się na 110%. Zadań i zagadek było tyle, że wystarczyło by na dwa kolejne rajdy. Jesteśmy zmęczeni ale pozytywnie!