Czy Mini 40 jest takim rarytasem?
Niewątpliwie jest limitowaną edycją. Na różnego rodzaju zlotach Mini za granicą jest jednak jednym z liczniej reprezentowanych rodzynków, może to rocznik sprawia, że auto cieszy się taką popularnością. Nasi rodzimi bywalcy zlotów wychwalają Warszawę jako siedzibę najlepszych Mini na całą Europę. Sorry koledzy, ale Europa dawno nam odjechała z Mini. Zacznijmy od najbliższych sąsiadów, zawsze zazdrościłam Czechom ich pięknych Cooperów i wymuskanych Mini, nie wspomnę o sportowym 1275Gt, który przyprawia mnie o szybsze bicie serca. Marcosów też mają kilka… Czesi mają też niewiarygodnie pieczołowicie odrestaurowane zabytkowe auta i zawsze na zlotach podziwiam ich piękny stan kolekcjonerski. Niemcy mają bardzo wypielęgnowane egzemplarze, którymi chwalą się na zlotach aut zabytkowych, bardziej powszednie jeżdżą nadal codziennie po drogach. Kraje Beneluksu miały szczęście do kilku, tylko im dedykowanych, limitowanych edycji Mini, podobnie Francuzi. Auta są nieco mniej dopieszczone ale często reprezentują stan fabryczny (cóż z tego, że nadszarpnięty zębem czasu) ale jakże oryginalny. Słowenia ma tak „niesamowite” Mini, że nie będę ich komentować to trzeba zobaczyć! Serbię też wciągnę na listę, bo znam ich Miniaki – są w pięknym stanie oryginalnym z lat 70 i wcześniej… Prawdziwe rodzynki. Rozważania o Mini zakończę na IMM w Anglii, w 2009 był organizowany na rozległych terenach, więc jestem w stanie zrozumieć kolegę, że sprawy służbowe nie pozwoliły mu zwiedzić a przede wszystkim pooglądać te tysiące zaparkowanych Minaków. Ja odnalazłam tam unikaty: zobaczyłam Broadspeeda, pełną paletę kolorów Ery i Cabrioleta, 1100 Speciala, Wildgoosa, de Ville, Wooda & Picketta, Wolseleya Horneta i Riley Elfa i mam nadzieję, że i w tym roku nacieszę oczy takimi rodzynkami. Z listy mniej znanych polecam wypatrywać, bo jest ich trochę: pickup, 1275GT, Ritz, Chelsea, Park Lane, Mini Rose, Sky, Paul Smith, Brooklands, Cosmopolitan, Studio 2, Italian Job, 25, 30, 35, 40 i nie boję się stwierdzenia że będą tam wszystkie!
Na koniec – Wrocław ma chyba bliżej do Mini Europy…