Ważnym wydarzeniem w małym światku wrocławskiej motoryzacji był wykład z cyklu Red Bull Ryzyk Fizyk na Politechnice Wrocławskiej – gościem i praktykiem był Michał Kościuszko, teoretykiem i moderatorem dr inż. Adam Sieradzki.
Studenci i nie koniecznie, wśród których było wielu naszych znajomych, tłumnie przybyli do Strefy Kultury.
I zaczęło się, nie żebym nie lubiła Politechniki, ale uczelnia techniczna do czegoś zobowiązuje… Po gorącym powitaniu kierowcy rajdowego przydzielony mu mikrofon odmówił posłuszeństwa. Walka trwała pół godziny, wreszcie po dwóch nieudanych próbach Michała Kościuszko udało się uruchomić mikrofon.
Górną cześć ekranu przesłaniały rusztowania z reflektorami, prezentacja odmówiła posłuszeństwa podczas wyświetlania filmu i oglądaliśmy „wielkie kwadraty”. To nie koniec – źle były rozmieszczone fotele rozmówców
– zasłaniały ekran a do tego nie dało się zdalnie obsługiwać prezentacji.
To tyle uwag technicznych, teraz meritum. Stanowczo za mało było Kościuszki. Pan doktor usiłował być zabawny, ale trochę gubił się w zeznaniach i nie pozwalał dojść do głosu kierowcy. Uważam, że prezentacja była mało ciekawie przygotowana i niekoniecznie dobrze dobrano zagadnienia fizyczne. Podzieliłabym ją na dwie wyraźne części – fizyka samochodu i samego ruchu, zresztą ze zdziwieniem stwierdziłam, że prezentowano właściwie program zajęć teoretycznych doskonalenia jazdy – poziom pierwszy.
Michał Kościuszko zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie i co najważniejsze ciekawie opowiadał o swoich doświadczeniach w rajdach WRC. Na koniec sala mogła zadawać pytania i „mózg” uczelni technicznej objawił się kosmicznym pytaniem czy Michał jeździłby rajdy WRC Lotusem (padła nawet nazwa Ferrari)?!?
Nie mam więcej pytań, dziękuję!