Leżeć pod Miniakiem, czy nim jeździć o to jest pytanie. A jak jedno i drugie to w jakiej proporcji i czy siedzenie w środku albo stanie i „grzebanie” się w silniku to już jest zaliczanie do leżenia? Takie pytania przyszły mi do głowy po kolejnej pasjonującej lekturze wypowiedzi dotyczących Mini. Pomijam fakt, że autor tak światłych stwierdzeń nie był wstanie wyszukać sobie w internecie informacji dotyczących wersji Monza, za to wystukiwać na klawiaturze i puszczać w eter analizy użytkowania Mini już owszem. Niestety takich zachowań obserwuję coraz więcej, właścicielem auta może zostać każdy ale Mini nie nadaję się dla wszystkich. W gazecie motoryzacyjnej wyczytałam, że MINI/ Mini (zdecydowanie to pierwsze częściej) kupuje się oczami, owszem to domena kobiet, ale że faceci się na to nabierają?
A w garażu nastąpiło przewietrzenie i Marcos wyjechał na pierwsze testy. Jest dobrze, wrócił tak jak dwa poprzednie!
Miesiąc: lipiec 2013
Dachowanie
Wczoraj po prawie rocznej przerwie odwiedziliśmy ekipę PetrolHearts. Twardziele spotykają się co tydzień (w czwartek) na dachu Castoramy, taką częstotliwość uważam za przesadzoną ale raz w miesiącu – czemu nie! Dostrzegalna była zmiana profilu samochodów – Gwiazda nie dominowała, tym razem w sile byli Garbusiarze.
Limitowane edycje
Poszperałam w necie, skonsultowałam informacje z redaktorami MM (żeby nie było) i uwaga „fanfary”
LIMITOWANYCH EDYCJI Mini przygotowano 33
– dokładnie wiem jakie i w którym roku je wyprodukowano ale te informacje tylko dla żądnych sensacji 🙂
do tego można dodać około 30 serii specjalnych i takim sposobem otrzymujemy wspomnianą przeze mnie liczbę 60.
Gratulacje Mirka – Twój Chelsea jest w szczęśliwej trzydziestce.
Nasz Marcos mimowolnie też bierze udział w różnych zestawieniach: jest w irlandzkiej 40 a ostatnio znalazł się w 20 „Najbrzydszych aut w historii motoryzacji” – Motor nr 29/2013. Zajął zaszczytne 15 miejsce.
Mk I
Cały kraj opanowała epidemia posiadania Mk I – mogę napisać tylko jedno – nie idźcie tą drogą – Mk I jest takie nudne! Nie rozumiem tego szaleństwa, którego szczytem marzeń, piękności i ideału auta jest czerwony Cooper z białym dachem, pasami na masce i konwersją na 10’. Oględnie licząc było 60 (może ktoś zna dokładną liczbę) różnych, limitowanych modeli Mini jest więc w czym wybierać. Zawsze można sobie też „zrobić” Mini a’la Kate Moss, George Harrison, Peter Sellers czy Steve McQueen i już będzie ciekawiej. Bądźcie oryginalni, nie bójcie się sięgać po niestandardowe i nietypowe, trzeba się wyróżniać.
Na razie biję brawo za odważnego GTMa, czekam na kolejnych wariatów.
Weekend spędzimy w garażu, ale mam nadzieję, że wkrótce zasmakujemy jazdy i można będzie powiedzieć jak Elliott – „Prowadzi się jak Lancia Stratos. Jest w pierwszej piątce z Porsche 911, Lotusem Elan (+ 2)”.
Następca tronu
Brytyjczycy oczekują z niecierpliwością na rozwiązanie, my już swoje mieliśmy nieco po czwartej. Samochód został rozładowany 75 numerów za wcześnie ale przynajmniej na właściwej ulicy.