Rano pobudka o 6 rano – nie mogę się pozbyć nawyku… Z trudem doczekałam 7 i zrobiłam swoją krzątaniną pobudkę na kempingu. Zresztą nie wiem jak ludzie mogą tam wypoczywać czy spać – kemping położony jest wzdłuż głównej drogi przelotowej i hałas z ulicy jest niemiłosierny.
Grubo przed 9 stawiliśmy się w dolnej stacji kolejki, a kto rano wstaje, okazało się, że łapiemy się na promocyjny bilet na samą górę. Bez wahania kupiliśmy one way ticket i tak mieliśmy schodzić na własnych nogach z góry. W towarzystwie nielicznych turystów wjechaliśmy na 1760 m npm. Było słonecznie i rześko ale niesamowicie pięknie. Pospacerowaliśmy, podziwialiśmy widoki i podglądaliśmy zabawy świstaków.
Czytaj dalej →