Pierwsze samochodowe wrażenia z Włoch – kto może lansuje się kabrioletem, popularne są też old i youngtimery. Często widzimy poczciwe Fiaty 500. Nasze autko wzbudza zainteresowanie, najczęściej na stacjach benzynowych rozmawiamy z innymi kierowcami o Clubim.
Rano poszliśmy na spacer, a po powrocie, niespiesznie o 10 się wymeldowaliśmy. Byłam zła, że nie można płacić kartą, do tego było trochę drogo. Nie polecam kempingu Tonini. Zdecydowaliśmy się przenieść na inny kemping na drugim końcu Gardy. Długo się nad tym zastanawialiśmy, niezbyt nam się chciało zwijać cały majdan i na jedną noc na nowo wszystko rozbijać. Zdecydowało pragmatyczne podejście, że jak już tu jesteśmy to zobaczmy tyle ile się da i tak pojechaliśmy do Peschiery. Po drodze, jadąc przez urokliwe miasteczka wzdłuż Gardy spotkaliśmy Humina i jego pomarańczowego mini po wymianie sygnału dźwiękowego pojechaliśmy w swoją stronę.
Nasz planowany kemping okazała się zamknięty – zatrzymaliśmy się na 4 gwiazdkowym Del Garda. Kemping był duży z 4 basenami, sklepem, restauracją i siłownią. Rozbiliśmy się zaraz przy plaży i poszliśmy do miasta. Spacerowaliśmy wzdłuż jeziora mijając stocznię jachtową z której wyjechał szykowny RR kabrio z jeszcze bardziej szykowną parą w środku – Maciek zauważył, że pewnie oglądali jak idą prace nad budową ich jachtu.
Zwiedziliśmy forty, spotkaliśmy kolejne miniaki i zjedliśmy pizzę. Niespiesznie wróciliśmy na kemping a nad naszymi głowami zaczęły zbierać się ciężkie chmury. Wieczorem przyszła burza, zaczęło padać i nie przestało do rana.