Rajd w Rydzynie dzień drugi

Od rana niestety deszcz nie przestawał padać, po śniadaniu w towarzystwie Francuzów z zespołu poszliśmy na wykłady dotyczące motoryzacji:
Wojciecha Krugiełki – Prowadzenie pojazdu zabytkowego w warunkach ograniczonej widoczności i Tomasza Limana – Opinia rzeczoznawcy, jako załącznik do wniosku o wpis pojazdu do ewidencji zabytków. Były mniej porywające niż w latach ubiegłych, bo bezpośrednio nie dotyczyły historii motoryzacji, których słuchałam z wielkim zainteresowaniem. Tym razem najciekawsze okazały się doświadczenia słuchaczy wykładów, którymi chętnie się dzielili.

Zakończenie podobnie jak dwa lata temu odbyło się w sali balowej, z tą różnicą, że tym razem nie padał śnieg tylko deszcz.
Pomimo położenia pytania drugiego na rajdzie i ślepoty a może nieumiejętności liczenia do pięciu udało nam się otworzyć sezon pucharkowy.

W dobrych nastrojach, strugach deszczu i z przeciekającymi tylnymi oknami wróciliśmy do domu.
Parę tegorocznych obserwacji – nasza kartka z informacjami o samochodzie, którą wystawiamy za szybę wzbudzała duże zainteresowanie, bo większość myślała, że chcemy sprzedać auto. Miło było też oglądać zainteresowanie ludzi, uśmiechy zadowolenia jakie wzbudzał Clubi u dzieci a przede wszystkim ten błysk w oku tych starszych kiedy siadali za kierownicę. Jednego małego fascynata nie mogła mama oderwać od kierownicy, drugi zrezygnował z szturmowania Mercedesa jak dowiedział się że może usiąść za kierownicą auta Jasia Fasoli. Zostaliśmy też tak przezwani Maciek to Jaś a ja Fasola – nie wiem czy mam się z tego cieszyć 😉