i startujemy na IMMa, tym razem wyjazd zaplanowałam wcześniej i nowością będzie kilka dni wypoczynku nad Gardą przed IMMem. Taki plan wyznaczyło pragmatyczne podejście zaoszczędzenia dwóch dni urlopu, wykorzystania do maksimum czasu na leniuchowanie i wygrzanie kości pod Słońcem Italii.
Podróż szlakami europejskich jezior trwa, miniaki widziały – genewskie, bodeńskie, Balaton a w tym roku czeka je Garda.
W domu trwa nerwowe napięcie, by wreszcie zabrać miniaki na spacer, może w ten weekend uda się je trochę rozruszać. Szykuje się też ciekawy projekt z ich udziałem i będziemy kręcić 11 sekund palenia gumy 🙂 ale o tym po szczęśliwej, jak myślę, realizacji. Spotkaliśmy też „nowy nabytek” na stacji benzynowej, a że miniaki łączą ludzi po krótkiej rozmowie dowiedzieliśmy się, że auto wracało od lakiernika a te samochody są w cenie… hmmm.